On cicho wstanie,
nim znów zaśniesz.
Umyje zęby,
twarz
i serce,
spłucze twój zapach,
drzwi zatrzaśnie.
Ech, głupiaś,
głupiaś…
jak w piosence.
On cicho wstanie,
nim znów zaśniesz.
Umyje zęby,
twarz
i serce,
spłucze twój zapach,
drzwi zatrzaśnie.
Ech, głupiaś,
głupiaś…
jak w piosence.
przecież
to ja miałam cię zostawić
dużo młodsza i ciągle atrakcyjna
głodna życia
wręcz zachłanna
znudzona twoim nadmiarem dobroci
kwiatami bez żadnej okazji
stęchlizną wierności
niewielkim oknem
bez widoku na wielki świat
to ja
miałam być tą niewierną
przekonana że inne
nie będą chciały przechodzić z tobą
tej samej drogi co ja
od wyszeptania
poprzez wykrzyczenie
aż po…
zaniemówienie
*
świat jest okrutny
niezrozumiały
niesprawiedliwy
mówią że przyjdzie w czarnej pelerynie
będzie podpierała się kosą
nie powie nic
wystawi kościsty palec
wyceluje nim z odgłosem zardzewiałego
nieoliwionego zamka
dużo myślisz
to prawda
choćby o tym
że ostatnio widuje się ją w bieli
spod wysterylizowanej maski
widoczne są tylko oczy
których piękno znieczula i uwodzi
nakrywa powieki zmęczone niedoborem tlenu
że ty też podążysz za nią tam
gdzie biel czernią się staje
a czerń bielą
ostatnio dużo myślisz
to prawda
słowo o s t a t n i o
skrywa kolce pod liśćmi
jak ta biała róża
którą przyniesie ci się na powitanie
na pożegnanie