poniedziałek, 26 listopada 2018

STRUKTURA KRYSZTAŁU

wymyśliłem słowo
o strukturze kryształu
sen był krótki
lecz piękny
jego żywot też
 

niosłem je ku światłu
przeciskałem
przez wąskie przebudzenie
wypuściłem z dłoni
 
rozsypały się kryształki
liter




sobota, 10 listopada 2018

Listopadowy

Czy chcę być p r a w d z i w y m Polakiem?
Nie chcę, choć kiedyś chciałem.
Czy chcę być p r a w d z i w y m patriotą?
Nie chcę, choć kiedyś...

Są słowa, które ulegają korozji,
nadużywane brunatnieją.

W kraju, którym się urodziłem,
i na ziemi, w której
osiądę kiedyś pyłem i wspomnieniem,
chcę być tylko Polakiem,
chcę być tylko patriotą,
zwykłym,
cichym,
takim jak dotąd.




środa, 7 listopada 2018

JEŚLI JESTEŚ POETĄ



czy sądzisz
że wiosna
to czas zielonych łez
który już nigdy później
się nie przydarzy
że lato
to dojrzałość
wypalana pod księżycem
cieplejszym od słońca
jesień
płatkami bursztynu
zdejmowanymi z drzew przez wiatr
a zima
beznamiętnym popiołem
dopełnionych kalendarzy
i niczym więcej

jeśli jesteś poetą
który upływ czasu postrzega tęczą
a przemijanie pyłem nanosi na płótno
zapewne tak sądzisz

jeśli nie
będzie ci łatwiej
nie dostrzegać zmarszczek na dłoni
którą wyciąga w twoją stronę czas






MY W WIELKIM STADZIE



to już chyba zmęczenie
nie odróżniam wschodów od zachodów
zbieram stopami drobinki czasu
marzę o narodzinach kolejnych marzeń
schodzę w ogrody d'aranjuez
puls głodnego serca uderza falą
nie wszystko rozmywa

teraz już wiem

jest jasnobłękitne zadaszenie świata
jest też purpurowe piekło szczelin
przekłamane rachunki sumienia
pozorna lekkość bytu na skrzydłach
obolałych od ciężaru

może to naprawdę zmęczenie
umysł budzi się niechętnie
z trudem zasypia

po stopniach dźwięków powracam
do stada w którym kochamy
i nienawidzimy
mścimy się i wybaczamy
rodzimy i zabijamy
żyjemy i umieramy

my
śmiertelni
w wielkim stadzie
i obok śmierć 
samotna

ona jedna nieśmiertelna