Twoje
wczoraj,
to mury ze śladami powstania,
piec kaflowy, zlew w kącie pokoju,
zsiadłe mleko i ziemniak wyczerniony płomieniem,
głos z ambony, o grzechu we dwoje.
to mury ze śladami powstania,
piec kaflowy, zlew w kącie pokoju,
zsiadłe mleko i ziemniak wyczerniony płomieniem,
głos z ambony, o grzechu we dwoje.
Twoje
dziś,
wąskim pasmem zakreślonej przestrzeni
między Lidlem, Biedronką, Rossmannem.
Mały ktoś z drobną rączką przyklejoną do twojej.
Imię we śnie szeptane nad ranem.
wąskim pasmem zakreślonej przestrzeni
między Lidlem, Biedronką, Rossmannem.
Mały ktoś z drobną rączką przyklejoną do twojej.
Imię we śnie szeptane nad ranem.
Twoje
jutro
to kaprys zaborczego wszechświata,
miejsce w snach, w których ktoś cię przechowa.
Ślad na drodze, po której wędrowałeś przez lata,
krzyż zwieńczony westchnieniem spiżowym.
to kaprys zaborczego wszechświata,
miejsce w snach, w których ktoś cię przechowa.
Ślad na drodze, po której wędrowałeś przez lata,
krzyż zwieńczony westchnieniem spiżowym.
Twoja
wieczność,
to bryła, zanim czas ją utleni.
Własne miejsce na ziemi.
to bryła, zanim czas ją utleni.
Własne miejsce na ziemi.
Tej
ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz