niedziela, 23 lutego 2020
***
bo niepamięć
to okno zroszone
zarys twarzy
na szklistym ekranie
a tam dalej
to coś jakby dłonie
bladym światłem wracają
z wygnania
mglisty dzień
mglista noc
mglisty ranek
mgliste drzewo dobrego
i złego
bo niepamięć
pamięcią skażona
tylko przyznać się nie chce
do tego
sobota, 15 lutego 2020
Dum spiro, spero*
Bo gdy nadejdzie starość, rozpoznasz ją po dźwiękach,
po palcach, gdy zagrają na klawiaturze spękań,
po wypiętrzeniu kości, pudełku pełnym leków,
po tym, że je i pości na przemian. I na przekór.
Po sercu jej nie poznasz. Tak to już z sercem bywa,
że mimo licznych oznak swój starczy wiek ukrywa.
Z latami się nie liczy, maskuje coś pod spodem,
i wszystkim chce wykrzyczeć, że wciąż jest jeszcze młode.
Choć już zaczyna kruszeć, z nadmiaru wzruszeń mięknie,
to wciąż namawia duszę, by wracać śladem pęknięć.
Głupie to jakieś takie, narwane i naiwne,
tym samym dążyć szlakiem po nową, ciętą bliznę.
Lecz jak je tu uchronić od romantycznych schorzeń?
Nie pytaj kardiologa, on nic tu nie pomoże.
Niech będzie zatem sobą, czaruje jak najdłużej.
Do końca! Bo to słowo granicą wszystkich złudzeń.
*Dopóki oddycham, nie tracę nadziei
po palcach, gdy zagrają na klawiaturze spękań,
po wypiętrzeniu kości, pudełku pełnym leków,
po tym, że je i pości na przemian. I na przekór.
Po sercu jej nie poznasz. Tak to już z sercem bywa,
że mimo licznych oznak swój starczy wiek ukrywa.
Z latami się nie liczy, maskuje coś pod spodem,
i wszystkim chce wykrzyczeć, że wciąż jest jeszcze młode.
Choć już zaczyna kruszeć, z nadmiaru wzruszeń mięknie,
to wciąż namawia duszę, by wracać śladem pęknięć.
Głupie to jakieś takie, narwane i naiwne,
tym samym dążyć szlakiem po nową, ciętą bliznę.
Lecz jak je tu uchronić od romantycznych schorzeń?
Nie pytaj kardiologa, on nic tu nie pomoże.
Niech będzie zatem sobą, czaruje jak najdłużej.
Do końca! Bo to słowo granicą wszystkich złudzeń.
*Dopóki oddycham, nie tracę nadziei
***
i co z tego
że latek miał pięć
jakoś nie chciał tej
chwili
odwlekać
będziesz moja
powiedział
ja wiem
i choć czekać musimy
zaczekam
może tak może nie
chichotała
małe rzęsy kropelkę
skropliły
no bo fajna ta jego zabawa
a on też
choć głupiutki
to miły
poniedziałek, 10 lutego 2020
***
gdzieś tam tłum
przy czerwonym dywanie
wielcy znów
dzielą świat
między sobą
nam wystarczy
ta wyspa
a na niej
filiżanka
i druga tuż obok
czwartek, 6 lutego 2020
***
pójdziemy
do niej
ty prosto z pałacu
ja z bezdomności
opartej
o niebo
mateńka ziemia
przygarnie każdego
nie będzie pytać
kto
ile
i za co
do niej
ty prosto z pałacu
ja z bezdomności
opartej
o niebo
mateńka ziemia
przygarnie każdego
nie będzie pytać
kto
ile
i za co
wtorek, 4 lutego 2020
***
dziś jestem
ciszą
chcę być ciszą
krzyk się uwalnia
kiedy cierpię
wtedy
pomaga mi
głos dzwonu
budzę go
mówiąc
też masz serce
Subskrybuj:
Posty (Atom)