poniedziałek, 6 lipca 2020

* * *

gładki sufit
bez fal i przewidzeń
głodna pościel
co ślinę przełyka
ten sam rajd po raz setny
donikąd
cichy powrót
przekleństwa też ciche



pytam po co...
ty mówisz po wieczność
nie rozumiem
i nie chcę zrozumieć
chcę żyć krótko
to jedno co umiem
chcę się taplać w kałużach
jak dziecko

Brak komentarzy: