wtorek, 28 czerwca 2022

O wiosnę nie pytaj

 

magnolie lada dzień wystrzelą z hukiem

morsy wychylają spod wody zaplecione nad głową ręce

w asyście strażackich syren skrzą się wypalane trawy

śmiech dzieci na przydomowych placach zabaw dopełnia

radość uwolnionych ze smyczy psów

pierwsze bazie zwiastują rychły czas dzielenia się jajkiem

na ulicach coraz więcej ludzi


stop

jeszcze raz

wiosna dwa tysiące dwadzieścia dwa


w Buczy trawy wypalają się od pocisków

razem z domami zwierzętami i ludźmi

morsy nie wynurzają się z wody tylko ze schronów

podniesione ręce nie ratują im życia choć powinny

na ulicach coraz więcej trupów


w Charkowie śnieżne płatki opadają wraz z pyłem i sadzą

ale nic bielszego tu już się nie przydarzy

wiadra ze śniegiem to w schronach szansa na przeżycie

napełnione metalowe kubki zawiesza się nad świecą


dzielenie się jajkiem nie obiecuje w tym roku spełnienia życzeń

w Medyce ważniejsze jest dzielenie się chlebem

małe dzieci w poczuciu wspólnoty serc ratują życie pluszakom

wystające spod kurtek kobiet głowy czworonogów

to dla odmiany wspólnota bezradności i strachu


w bezpiecznym Przemyślu na sygnał przejeżdżającej karetki

pięciolatek chwyta małą siostrzyczkę i zbiega do piwnicy

nakrywa ją własnym ciałem


w Mariupolu wiosna osiada na śniegu czerwienią

magnoliom tym razem nic do tego

gdy zawodzą modlitwy i nadzieja

dzieci z przysypanego gruzowiskiem teatru

uczą się od matek wulgarnych słów


ruskij wojennyj korabl

ty już dobrze wiesz dlaczego




Brak komentarzy: