czy to aby nie namiastka wolności
uczepić się barierki mostu
wsłuchiwać w nawoływania rzeki
czy nie po to wrona rzuca orzechem
o granitową płytę
by zaskoczone wierzby przestały płakać
a poczerniałym krzyżom
zadrżały zmęczone stopy
a maki czy nie po to
podchodzą przez łąki pod cmentarne bramy
by czerń zaznaczyć czerwienią
*
spływałem ulicą
ulica spływała mną
porywając po drodze setki innych kropel
wykradając z przelotnych spojrzeń
odbicia gwiazd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz