wyobcowany psychicznie biedaku
lecz się sam
nie chodź do terapeuty
wydrze z ciebie dzieciństwo
obnaży do naga matkę
postawi pod pręgierzem ojca
wykrwawi dziecięcą spontaniczność
zakpi z miłości
wybarwi wyobraźnię
i wymyślone przez ciebie kolory
których nikt inny nie doświadczył
nie zostawi nic co twoje
zrobi z ciebie normalnego
jednego z milionów
wysłucha
nie odezwie się
skasuje dwie stówy
powie że godzina już minęła
wystawi za próg na pożarcie tłumu
byś poczuł się jego cząstką
ale nie będziesz umiał
nie potrafisz
obejrzysz się za siebie
na zamknięte drzwi
postawisz stopę
zaczekasz chwilę
pójdziesz dalej
bez przekonania
bez wyboru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz