pytasz skąd się przy tobie wziąłem
spadłem
zrzuciło mnie niebo
ja nie pytam
nie szukam wyjaśnień
uczono mnie
żebym z niebem się nie kłócił
dlaczego ty
też nie wiem
skoro już
zaproponuj ciepłą herbatę
ciepły szept
własną koszulę
zdejmij ze mnie drżenie
spłucz resztki deszczu
niepewności
obaw
wszystko to co w drodze
przechwyciłem włosami
wygłodzonymi ustami
przeczuciem suchej pościeli
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz