w tym śnie
bez rozkładu jazdy i numeru
ruszającym z bezimiennego
przystanku
pośród upchanych aż do bólu cieni
zawłaszczyłem miejsce przy oknie
kłamiąc z determinacją
że to drugie obok
też jest zajęte
nie wierzyli
odpierałem gniewne spojrzenia
trudno się dziwić
sam też zacząłem wątpić
ale wierzcie mi
od wielu wielu nocy
było naprawdę zajęte
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz