przekornie pytam po co
ale wciąż podążam za tobą
przez te same łąki
drzewa
i obłoki
przekornie przypominam
że nie jesteś ptakiem
choć być może kiedyś byłaś
wyłuskujesz z trawy ziarna złudzeń
i pięknych kłamstw
nie mój przysmak a przecież
dziobię razem z tobą
przekornie symuluję
potrzebę spokoju
ale na tych łąkach
w tych trawach
pod tym niebem
brzmi to głupio i nielogicznie
przekornie przygaduję
że z motylami jednak przesadziłaś
nie mieszczą się już w brzuchu
wciąż wirują
podsycane mądrością ekologów
że to zbliżającej się jesieni
przypisuje się najbardziej szalony
okres motylich tańców
przekornie deklaruję
chęć pomocy w przetrzymaniu
trudnego okresu
do czasu gdy zmęczone
w końcu odfruną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz