powiedziałaś
chciałabym się z tobą
zestarzeć
pomyślałem
świat zwariował
ty zwariowałaś
ja zwariowałem
wszystko było zwariowane
jak tamta wiosna
i jej podatne na spękanie
kasztany
jak roześmiane
aż do rozbryzgu kałuże
gdy nie udało się ich przeskoczyć
jak wyczuwalne to coś
trzepoczące w brzuchu
białymi skrzydełkami
a teraz
sam nie wiem
ja się zestarzałem
ty nie dotrzymałaś słowa
w ciągłej beztrosce
oswojona z tym
że wszystko ci
wybaczam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz