czytam usta
wytłumione gęsim puchem
otulam milczenie
nie zamierzające opuszczać pościeli
czytam oczy
w których czarna jagoda
nie oznacza końca lata
a poderwane do lotu powieki
cieszą się wolnością
tylko przez chwilę
czytam wnętrze
szukające ujścia dla rozgrzanej lawy
której erupcja nie zwiastuje śmierci
ani zagłady
czytam palce spokojne i piękne
spokojne i pewne
spokojne i chciwe
uczę się znaków
pokrewnych literom
od których nie wymagam
posłuchu i subordynacji
uczę się ciebie
wciąż
niepiśmienny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz