niedziela, 9 grudnia 2018

kamienie nie boją się śmierci

nocą na macewach osiadają gwiazdy
osuwają się po skórze szarej ściany
której serce pękło na pół

kamienie nie boją się śmierci
ich pamięć zadziwia
spokój też

jeśli wierzyć tym
których wypalone oczy niejedno widziały
dla kamieni to normalne
że człowiek pochyla przed nimi głowę

Ściana Płaczu na czerniawskim cmentarzu
coraz rzadziej ogląda łzy
sama też już nie płacze
płaczą pobliskie wierzby
człowiek zwykł tylko poruszać ustami
kamienne płyty
to jego najtrwalsza pamięć

gdy znowu tu zejdę z Góry Trzech Krzyży
po chłodny dotyk lasu
w którym pomiędzy bukami wyrastają stele
zabiorę ze sobą ten wiersz
modlitwy wydają się bardziej łatwopalne
powracają na ziemię z osmalonymi skrzydłami
nazbyt często oznaczone adnotacją
adresat nieznany

złożoną kartkę wetknę w szczelinę
zostawię ją gwiazdom

na ich nocny dyżur





Brak komentarzy: