poniedziałek, 30 września 2019

OKSYTOCYNA I INNE TAKIE


Przyjaźń, miłość... o to pytasz, Kubusiu?
Miłość, to takie małe coś wielkiego.
Ci, co się znają, różnie o niej mówią.

Statystycznie trwa nie dłużej niż cztery lata
i ma wszelkie znamiona choroby umysłowej.
Odpowiadają za nią konkretne reakcje
biochemiczne w mózgu. W małym rozumku też,
jeśli już pytasz. Zauroczenie jest spowodowane
fenyloetyloaminą, która odurza, powoduje euforię
i podniecenie. Zakochaniu towarzyszy zwiększone
wydzielanie się dopaminy, jednego z hormonów
szczęścia, oraz spadek stężenia serotoniny.
Za powstanie dojrzałej miłości odpowiadają
oksytocyna i wazopresyna, bez których
nie zaznalibyśmy bliskości i przywiązania...

Nie uciekaj, zaczekaj jeszcze chwilę.

Mówisz, że miłość przerobiona przez analityków
smakuje jak pizza z mikrofali i nie nadaje się
dla istot o bardzo małym rozumku. Nie przejmuj
się, nie musi. Najważniejsze, że jest jeszcze
przyjaźń. Smakuje jak miód, nasz ukochany
spadziowy miód. Wprawdzie zawiera oksydazy
i katalazy, ale przede wszystkim zawiera ciebie
i mnie. A to najważniejsze składniki.


* * *

piła się dziś upiła
i pod stół się
stoczyła

ze stolarzem pospołu
na świat patrzą
od dołu

bo stolarz też brał udział
w zakrapianej
kolacji

nic już dzisiaj nie przerżnie

tak już jest
po libacji




ENIGMATYCZNOŚĆ

mówisz
o enigmatyczności świata
a to tylko most linowy
na którego końcach
ustawił nas los
nie całkiem ślepy

pytasz
o enigmatyczność przeznaczenia
swoiste skrzyżowanie dróg
bez napisów i drogowskazów
które przemierzamy
nie zastanawiając się nad logiką
własnego wyboru

a ja myślę teraz jeszcze
o enigmatyczności wiersza
do którego kręte wiodą ścieżki
i żaden to most
tylko zwykła lina
przeznaczona dla ślepych
nieświadomych zagrożeń
bo tylko tacy
poddadzą się jej
bez spoglądania w dół
i bez lęku



ŚLADY

Twoje wczoraj,
to mury ze śladami powstania,
piec kaflowy, zlew w kącie pokoju,
zsiadłe mleko i ziemniak wyczerniony płomieniem,
głos z ambony, o grzechu we dwoje.

Twoje dziś,
wąskim pasmem zakreślonej przestrzeni
między Lidlem, Biedronką, Rossmannem.
Mały ktoś z drobną rączką przyklejoną do twojej.
Imię we śnie szeptane nad ranem.

Twoje jutro
to kaprys zaborczego wszechświata,
miejsce w snach, w których ktoś cię przechowa.
Ślad na drodze, po której wędrowałeś przez lata,
krzyż zwieńczony westchnieniem spiżowym.

Twoja wieczność,
to bryła, zanim czas ją utleni.
Własne miejsce na ziemi.

Tej ziemi.