Noc osiada kroplami,
gładka skóra pulsuje imitacją życia.
Odchodzące godziny
zacierają ślady stóp.
Jesteś teraz daleko,
w nieznanej mi pościeli.
Skąd zatem miałabyś wiedzieć,
czy te krople kapią z serca,
czy uderzają jak w opróżnione naczynie.
Może to tylko oddech, może wyszeptanie,
kilka wytłumionych poduszkami sylab.
Mówię o tobie tylko przez sen.
W dzień wyrzuty sumienia
zabijam milczeniem
i nie czuję się winny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz