Popatrz, kochana, na te chmury solne,
popatrz na dachy bogate w gołębie,
spójrz na kasztany w spękaniu ozdobnym,
chciałbym obiecać, że zawsze tak będzie.
Zajrzyj, kochana, w mapę moich zmarszczek,
powiedz raz jeszcze, że nigdy za wiele.
Szeleszczą suche bursztyny pod stopą.
Wciąż się upierasz, że piękny to szelest.
Zapowiedź jutra nie zagłusza kroków,
czasem obejmie, a czasem przytuli.
Już nie wyciąga kart, gdy siada obok.
Odczarowuje wróżby szklanej kuli.
Zgarbione drzewo obrasta milczeniem.
Przemyca treści skryte w starych dzwonach.
Czy będziesz przy mnie, gdy przyjdę tu znowu,
tego nie wiemy... Niepewność pieprzona!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz