wtorek, 29 października 2019

kariatyda



zebrało ci się
na wieczny odpoczynek
teraz
kiedy mnie brak już sił
by być dla świata kariatydą
podtrzymać to
co pozostawiłeś
gdy sam już nie dałeś rady

niby sama
a przecież nie sama
uczepiłam się ciebie jak rzep
czyszczę lastryko
rozmawiam ze zniczem
oszukuję rzeczywistość
inaczej już nie potrafię

to wszystko takie dziwne
gdy patrzę w lustro widzę za sobą
twoje dobrotliwe spojrzenie
co to się z ludźmi robi
po latach chodzenia za rękę
co się robi z oczami
z myślami
z bezradnością kolan
i stawów

co się dzieje ze światem
tak trudnym teraz do obracania
i udźwignięcia
co z zaciemnionym poboczem listopada
tylko z pozoru podświetlonym
chryzantemami


Brak komentarzy: