piątek, 10 stycznia 2020

W świętym cyklu przemijania


na różowo białym piachu
coś osiadło
chyba zachód
nie boimy się półmroku
coś nas tuli
chyba spokój
w zagajnikach i brzezinach
babie lato
nić rozpina
mokre drzewo zwiesza głowę
gubiąc liście
bursztynowe
pod jesienną gęstą chmurą
ptaki w locie
klucz formują
macham im na pożegnanie
w świętym
cyklu przemijania
a na ciemnych dotąd włosach
biały pył
niedawno osiadł
dziwnie czuję się z tym szronem
lustro milczy
zaskoczone

Brak komentarzy: