poniedziałek, 20 kwietnia 2020

* * *




okno które  mijałem
wbiło spojrzenie jak kolec
nie zrozumiałem
uciekłem
przed kolejną infekcją
gładkiej skóry


wróciłem
po dzikość oczu
które tam czekały
po oswojenie śmiałości
po samego siebie
którego wciąż się
uczę


nikt jeszcze
o piątej nad ranem
nie kpił tak
z moich lęków



Brak komentarzy: