wtorek, 19 maja 2020

Preludium



Przyśpieszyła kroki jesień,
noc się nocy kłania,
niebo wiąże szalik w grochy,
w rozpiętej koszuli.
Dziś bezsenność mnie wypluła,
jak przeżyty dramat.
Już nie kocha mnie świtanie
i już tak nie tuli.

Nie wymagam.
Ciągle ufam
przymkniętym powiekom.
Są jak duch gasnących świateł
krążący po scenie.
Wielkie serca małych ludzi
wsłuchują się w echo,
za najmniejsze czułe słowo
odpłacają drżeniem.

Na zielonej klawiaturze
tańczą krople świateł,
każdą wychwyconą nutę
nasączyć gotowe.
Przy pomniku Fryderyka
wierzba rosochata
spija krople rozświetlone
Preludium Deszczowym.





Brak komentarzy: