Ty jesteś tutaj panem. Tu jest twoje gniazdo.
Ty tu orłem, ja gościem, którego zapraszasz.
Zadziwiasz rozpiętością skrzydeł, mój łaskawco,
i parabolą lotu, który mnie otacza.
W tobie lekkość wrodzona i natura ptasia.
We mnie wolność chwilowa, w tobie ta prawdziwa.
Skały wabią wspinaczy, zamiast ich odstraszać.
Tak to już jest z górami. Ze mną też tak bywa.
Niewiele potrzebuję. Tyle. I aż tyle.
Ciągnie w skalne rewiry natura tułacza.
Nawet jeśli to tylko wykradzione chwile,
z plecakiem pełnym pytań będę po nie wracał.
Po wolność kiełkującą w zielonym kokonie,
po białe zadumanie gdzieś na nieboskłonie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz