czwartek, 12 listopada 2020

Dotyk

 wiele spojrzeń przed nami

i wiele niespojrzeń

pod jabłonią ogrodu

dobrego i złego

przysiadam na gałęzi

ptasim drżeniem tańczę

śnię zanim jeszcze zasnę

budzę się nie budząc


wciąż się łudzę

że cisza skrapla się nutami

z których gniazda wijemy

w odruchu przetrwania

chwila w której odfrunę

i ta gdy tam wrócę

połączy cichy skowyt

cienką nutą tkany


twoje oczy zachłanne

wsparte siłą zaklęć

suną palce ku szczytom

a szczyty ku palcom

dotknij tak

jak powinien dotykać mężczyzna

nie ucieknę

nie strącę

może tylko zadrżę



Brak komentarzy: