poniedziałek, 17 maja 2021

Ballada o czerni i bieli

 Zawsze byłam czarnym kwiatem,

pogodzona z życiem w cieniu,

płatki moje karłowate,

moje liście w wybarwieniu.

A on? Także nie zachwycał,

otulony szarym płaszczem.

Miał we włosach blask księżyca

i te oczy takie jasne.


Ref. Tak jak wszystkie czarne kwiaty

        spoglądałam w stronę raju

        przez żywopłot rosochaty.

        Czarne kwiaty już tak mają.


Gdy wyciągnął po mnie rękę,

szepnął tylko jedno słowo,

tak namiętne i tak piękne,

że zrodziłam się na nowo.

Nawet jeśli kłamstwem było

tamto słowo darowane,

tak cudownie zakwieciło,

że zostałam z nim do rana.


Ref. Tak jak wszystkie czarne kwiaty

       chciałam poznać przedsmak raju

       czułe słowo, czuły dotyk, 

       Czarne kwiaty już tak mają.


Rozświetliłam czerń zielenią

odmieniona nie do wiary,

jednym kłamstwem wszystko zmienił

ten włóczykij w płaszczu szarym.

Teraz już motyle młode,

niczym białe płaty śniegu,

lgną do moich pełnych bioder.

Innym kwiatom nic do tego.




Brak komentarzy: