Pomyślałem… Tak wiele nas łączy,
choćby jesień pod tym samym deszczem.
Udajemy, że nic się nie kończy.
Brak muzyki, lecz taniec trwa jeszcze.
Pomyślałem… Tak mało nam trzeba,
w świecie sztucznych wartości i złudzeń,
nasza ławka, nasz park, nasze drzewa,
nasze ranki szczęśliwych przebudzeń.
Pomyślałem… Tak wiele nas dzieli,
coś kostnieje, coś stale się zmienia.
Cichy krzyk, wykradziony pościeli,
potem świt i godziny milczenia.
Czegoś braknie, lecz wciąż jakby było,
udajemy i nie udajemy.
Krok do przodu, dwa kroki do tyłu,
szelest liści i puls matki ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz