nie potrafię się modlić
modlitwę zastępuję wierszem
głosem serca
w który sam też się wsłuchuję
nie przychodzę się smucić
chcę dotknąć chwili
w której czas miniony
skrapla się w płomykach świec
zniczem zawieszam poświatę
nakładam obrazy
jasne i pogodne twarze kryję
warstwą czasu i dymu
twoją skórę pokrywam werniksem
oczy dobarwiam ultramaryną
w zarysie ust zawieszam
dobrze mi znane słowa
w cieniu białych włosów
skrywam brzeg wyspy nieznanej
ku której ja również dryfuję
*
nie potrafię się modlić
potrafię wykrzyczeć milczenie
z taką samą siłą
z jaką milczy się słowo
m a t k a
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz