to ja byłem tym dmuchawcem
za którym frunęłaś
a chwilę później wilkiem który chciał cię rozszarpać
to wszystko ja
wybacz krogulcze szpony
uwolniłaś się z ich uchwytu dopiero nad ranem
z odrazą i fascynacją
z obrzydzeniem i pożądaniem
z bólem podbrzusza
po rozgwieżdżonym suficie
wciąż jeszcze spływa
krew ślina i ludzkie nasienie
ocknęłaś się mokra
a może tylko wilgotna
I na pewno jeszcze niegotowa
na podszepty zegara
bo są takie noce
niekoniecznie sierpniowe
kiedy za sprawą słów co jak dotyk
albo dotykiem co jak słowa
stajemy się perseidą
pozornie nieproszoną
a tak bardzo wyczekiwaną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz