piątek, 3 grudnia 2021

SPOKÓJ JESIENNEGO NIEBA

 już ci mówiłem

lubię spokój jesiennego nieba

ono ufność mojego spojrzenia


a może nie mówiłem

tylko porozumiewawczo zmrużyłem oczy

w których wiatr przysiadł na progu

a na dach zbiegało z nieba

senne stado słoni


deszcz o nieznanym imieniu

w bezimiennej empatii

powitał mnie łzą


zza grubych murów

siedmiopalczaste drzewo

kusiło mnie szczęściem


nie obiecywało niczego


ja niczego

nie żądałem



Brak komentarzy: