sobota, 12 lutego 2022

Gniazdo

 


Chciałem być ptakiem. Jestem ptakiem.

Inne pisklęta również chciały

zakreślać w nieboskłonie znaki

lotnością piór srebrzystobiałych.

Dziś, gdy tak frunę ze spokojem

nad Wisłą i nad praskim brzegiem,

wspominam czas, gdy ślady wojen

wpisane były w każdą z cegieł.

Wspominam dni, gdy dzieckiem byłem,

a los bezduszny, wręcz pijany,

wypychał nas z tych gniazd na siłę

na bruk uliczny, w praskie bramy.

I gdy jak inne ptaki małe,

nieopierzeni przyjaciele,

w spękanych murach gniazd szukałem,

nie wymagając nazbyt wiele.

Gdy mocą dobrodusznej siły

poczułem na swych piórach dłonie,

które podniosły, nakarmiły,

w rodzinnym zagnieździły gronie.


*


Ciociu, dziękuję za dzieciństwo.

Dziadku, dziękuję za dorosłość.

Za to, co dało nam Ognisko.

Za skrzydła, które wciąż nas niosą




Brak komentarzy: