ON
czuły jak mosiężny dzwon,
gitarą pisał sens istnienia.
W dniu, w którym nagle wyszła z cienia,
dostrzegł w niej wizję dalszych stron.
ONA
w rodzinnych swoich stronach
wyczekiwała wciąż na niego,
gdy się pojawił dnia pewnego
wiedziała, czyją będzie żoną.
ONI
w jedności i harmonii
weszli na ścieżkę wspólnej drogi,
pół wieku temu, w dzień sierpniowy,
zdziwieni dziś, że czas tak goni.
MY
pragnąc światła, tak jak ćmy,
lgniemy dziś do Was, jak do świecy,
głodni prawd męskich i kobiecych,
wciąż podkradamy Wasze sny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz