Tamta lampa, tak bajecznie naftowa,
tamte schody, tak cudownie drewniane,
zadziwienie klekoczącym bocianem,
zawieszona gdzieś nad drzwiami podkowa,
głos zegara, trzask wiekowej sprężyny,
stary winyl pełen westchnień i szumów,
fotografie podbierane z albumów,
zaplątane w sieć firanek godziny,
jakieś kartki zapisane niedbale,
tuż przy drzwiach lampa, pióro, kałamarz,
nibypamięć, która z kurzem się zmaga,
po poecie tak samotnym jak palec,
próg w asyście natarczywych chryzantem,
mroczny strych, pełen różnych tajemnic,
biały sad, tak kwieciście wiosenny…
Jeszcze ja wśród czereśni. Też tamten.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz