całuję twój brak urody
niepiękne włosy
ślad po poduszce na policzku
okruch nocy w kąciku oka
wdzięczny
za uległość pulsującą pod dotykiem
za wykrystalizowaną perłę potu
mnie wybierz
ja nigdy nie umrę
żaden kolec pazerny
nie przebije mojego pancerza
jego odrzuć
mnie nakarm
rzuć chociażby okruch
moja dłoń
ma usta spragnione
pięć języków oblizuje spierzchnięte wargi
dotyka kropli wydającej się być
oceanem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz