niepewnością
oswajam bliskość drugiej filiżanki
mojej też uczę się na nowo
zmrożone kwiaty na białej porcelanie
śmielej spoglądają w kierunku
roztańczonej świecy
niepamięcią
tłumaczę brak zakończenia snu
w którym byłaś i nie byłaś
ty uczysz mnie szeptu
przywołującego ptaki
spłoszone przebudzeniami zegara
nie wiem co spijasz wzrokiem
czy wino z mojego kieliszka
czy z ust smak czegoś
co mam zamiar dopiero skosztować
zanim zdecydujesz się ofiarować mi niemiłość
niepohamowaniem przekrzyczę własne lęki
niedosytem odgarnę włosy z twojej szyji
niedotykiem dotknę kolan
niepytaniem
cofnę niepewność
uczepioną nieruchomej klamki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz