podniesiesz z podłogi
rozrzucone poduszki i ubranie
książki karnie powrócą na półki
podarte listy trafią do kosza
kula ziemska przybierze
właściwy kierunek obrotu
słońce odzyska ziemię
noc przestanie być dniem
a minuty godzinami
teraz tylko wypuścisz motyla
który rozszalał się w brzuchu
zetrzesz ślady moich stóp
moich butów
mojego oddechu
wybacz że zakłóciłem
podeptałem
poprzewracałem
ale to właśnie dla tych chwil zatracenia
szaleństwa i chaosu
otworzyłaś przede mną drzwi
otworzyłaś siebie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz