odnajduje mnie czas miniony
takie to miejsce i taki sad
wprawdzie nie jest już sadem
ale aby stał się nim znowu
wystarczy przymknąć powieki
i wejść w przewijającą się stopklatkę
bez przerwy na reklamę
odnajdują mnie tamte malwy
fantomowa szczęśliwość
blaszana bańka na mleko
odnajdują mnie czereśniowe minuty
czają się z boku
podchodzą pod nogi jak kos
odciągający teatrem gestów
od ukrytego w zaroślach gniazda
nie boją się moich stóp
a ja...
pluję pestką
namiętnie
tak jak wypluwa się obojętność
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz