czwartek, 15 lutego 2024

Już nie boli

ulice wieczornieją wygaszaniem spojrzeń

zleżałe oczekiwania trzeszczą pod butami

opadam na grunt utwardzony przez czas

omijam słońce dogasające w kałużach


bo to już nawet nie boli


w świecie tak odległym od słońca 

pomiędzy rozwagą a niewiarą 

narzucam jasną koszulę

na duszę koloru ziemi


w powiosennej beztrosce

samorodnych prawd

i w podbiegunowych podmuchach lęków

przypominam

przyswajam

dotykam


bo to już nawet

nie ciąży

uwolnionym liściom i snom

nie przeszkadza lewitować



Brak komentarzy: