a jeśli spojrzę z balkonu
z wysokości jedenastego piętra
i zasmucą mnie równe linie zaparkowanych aut
karność chodnikowej kostki
harmonijne kształty przystrzyżonych trawników
mozaikowe kompozycje klombów
i nie potrafię się dostatecznie cieszyć
ty mnie zrozumiesz
a jeśli pójdę przemierzyć świat
sprawdzić czy jeszcze żyję
i czy jeszcze jestem coś wart
ty wtedy przejmiesz ode mnie ten smutek
a jeśli utknę na wyspie
w archipelagu złudzeń
bez śladu życia i kompasu
ty będziesz czekać
a jeśli przegram wszystko co mam
przepuszczę
zgubię
stracę
roztrwonię
wrócę i zapukam w dobrze znane drzwi
ty mnie powitasz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz