nie trzyj tak powiek
to nic groźnego
to tylko nadmiar soli
odchodząc
nie próbuj rozliczać
ofiarowanych mi
godzin
nie wygaszaj
nadmiaru świateł
nie trzyj tak powiek
to nic groźnego
to tylko nadmiar soli
odchodząc
nie próbuj rozliczać
ofiarowanych mi
godzin
nie wygaszaj
nadmiaru świateł
schody do nieba
to schody do szczęścia
powiedziała Miłość
wal się
warknęła Nienawiść
zawaliły się
dwie wieże
fruniesz
a przecież nigdy wcześniej
być może teraz już zawsze
przypilnuję
żeby niebo
wychodziło nam na przeciw
być może
skrzydła tu niepotrzebne
wystarczy żagiel mojej koszuli
i to coś pod
co trzepocząc
wyrywa się
z klatki
tak
ręce też mam na myśli
ręce też
teraz już wiem
świat to sieć ulic ścieżek dróg
otwartych i zamkniętych drzwi
otwartych i zamkniętych serc
teraz już wiem
życie to siła uczuć
oczekiwań przeczuć spełnień
cierpliwości w otwieraniu tego
co zamknięte
czekałaś