poniedziałek, 2 grudnia 2024

Chwile i słowa

 

wchodzę w ten wiersz miarowym oddechem,

nasączam życiem, spłacam ratę wieczystego długu.

między słowami osadzam lichtarze, osłaniam dłonią,

wyczarowuję uległość nocy i hardość przebudzenia. 


w tyglu niewypowiedzianych słów, większym niż

Wielki Zderzacz Hadronów, twój świat zderza się

z moim, wyzwala energię przeczuwaną a jednocześnie


wciąż nierozpoznaną. generuje wibracje i dźwięki,

dla których poeci wymyślają światłoczułe wizje

i obrazy. uwalnia atomy, scalane przez czas

i przestrzeń w liryczne cząsteczki kosmicznej materii.


na peryferiach Mlecznej Drogi twój świat zderza się

z moim, eksploduje iskrą kilku tysięcy volt, wznieca

pożar głodnych serc i dłoni, nadaje wieczystość chwilom,

sprawia że wysrebrzona księżycem dusza poezji

staje się słowem. staje się ciałem.


w nocy mijając lustro, nieopatrznie straszę je zanikiem

powiek i kumulacją zmarszczek. udaje że śpi. ono też

samo w sobie jest cząstką mojej duszy. to ta krótka

szczególna chwila, gdy słowa wydają się zbędne.




Brak komentarzy: