poniedziałek, 2 grudnia 2024

Sen w kolorze purpury

 

uwolniona od pulsu wszechświata
co nadaje rytm dniom i godzinom
w samotności dzień z nocą przeplatasz
chłodne ciało nakrywasz pierzyną

coraz głębiej zanurzasz się w wierszach
zawierzając im sny oraz myśli
wierząc że ich natura najszczersza
zdoła chronić świat od nienawiści

chcesz odgrodzić się od tego świata
już nie kusi cię niebem zamglonym
w którym ptaki dziś boją się latać
przeganiane przez bomby i drony

zapatrzona w nieczuły kalendarz
czujesz jakbyś stawała się duchem
i odpływasz w kometę zaklęta
nieświadoma wielkiego wybuchu

pytasz czemu nie lata a chwile
przebudzenie palące jak piołun
lot ku słońcu na skrzydłach motylich
tak bezwolnych w obliczu żywiołów

pytasz o krótkie życie uniesień
liście które spadają w poszumie
gdy po wiośnie pojawia się jesień

nie rozumiesz
ja też nie rozumiem


Brak komentarzy: