czwartek, 13 lutego 2025

MIĘDZY DIAMENTAMI

 


szklane niebo przenika

firanki styczniowe

zsuwając się po soplach

zatraca się w bieli

odpływam prowadzony

rodzącym się słowem

które sfruwa nad ranem

na skrzydłach

anielich


cisza wplata muzykę

w wygaszaną tęczę

białym pyłem osiada

na śpiących klawiszach

nie musi ich naciskać 

wiatr ją w tym wyręcza

bezgłośnymi nutami

świat do snu kołysząc


na przymkniętych powiekach

osiadają słowa

jasnoskrzydłe frunące

snem rozkołysanym

noc je w strofy nawleka

by w ciszy przechować

nim wystygną w popiele

między diamentami


Brak komentarzy: