była nadzieja
cóż że mała
małe nadzieje też są złote
lecz wciąż po środku cisza stała
ostrym kolczastym
żywopłotem
była nadzieja niespełniona
jak zabłąkany gdzieś na skałach
kwiat który z braku wody kona
więc usychała
i kostniała
była nadzieja zniewolona
zamknięta w ciszy jak w gondoli
w niemocy bezgłośnego słowa
w martwocie ust
w bezruchu dłoni
była nadzieja
uleciała
by nie pojawić się już więcej
cisza jak grot zatrutej strzały
kolejne zniewoliła serce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz