przeleciały nade mną ptaki
spojrzałem zazdrośnie
w niebo
czasem
gdy staję się wierszem
przypinam do pleców
słowa
rozskrzydlam je
staję na palcach
podskakuję
nie opuszcza mnie nadzieja
że zawisnę tak
na dłużej
i to one
będą zmuszone
podążać za mną
ptasim wzrokiem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz