piątek, 27 czerwca 2025

Ultramaryna

 krople pod ostatnim słowem listu

nie muszą destylować soli

nie rozmywają się ultramaryną

coraz trudniej o atrament


sprawia to choćby imię

podwieszone pod słonym rozmyciem

mleczna droga pod nim

wszystko i nic

światło i ciemność

wspomnienia i ucieczka w niepamięć

opustoszała parkowa ławka

porzucona pod nią sterta

zasuszonych pożółkłych słów


mówią i nic nie mówią

weszły we mnie jesiennym opadaniem

odbijają się jak od lustra

sam muszę teraz wykradać z nich to

czego wyrazić nie potrafiły

nie boję się pięknych kłamstw


kocham cię

za symbiozę światła i ciemności

lekkostrawność pożółkłych liści

oswajanie mlecznej drogi

za wszystko i za nic

choć to ja zawsze mówiłem

że słowo  nic  jest wielkim oszustwem

słowo  wszystko  iluzją

słowo  kocham ...


sam już nie wiem



Brak komentarzy: