proszą szeptem
nie silą się na krzyk
ani na modlitwę o świat bez rozstań
wyczytaną treść formatują w strofy
unikają prozy życia
boją się ostatniego rozdziału
napisu koniec
składam poszczególne litery
nie jestem dobry
w czytaniu cudzych oczu
i znacznie gorszy
w czytaniu własnych
składam je w namiastkę słów
w samosiejki wydziczałych oczekiwań
w tańczącą smużki nikotyny
w palce zaciśnięte na kieliszku
sprawdzam czy pod wycieraczką
czeka na mnie klucz do przechowalni
poetyckich wzruszeń
noc drzwi zamyka
czas nie uznaje zamków
siada na progu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz