niedziela, 27 lipca 2025

Otulina

zapamiętałem co mówiłaś

prawdziwa miłość nie istnieje


wybacz przekorę buntownika

ja tylko tak na przekór

pod prąd niewygodnym prawdom


gdyby nie twoja niewiara

przegapiłbym to niewielkie coś

co wtuliło się bezbronne i ciche

jak mała sierotka

jak mysz pod miotłą

jak sen o piątej nad ranem

w otulinie beztroskiej nieświadomości


twoje zagubione spojrzenie

bezgłośnie mówiło ach głupia jestem

sama nie wiem co mówię

uciekało przed słowami w bok

nie potrafiłaś dogonić

a mnie się udało


głos zwątpienia nie jest w stanie

mierzyć się z dzwonami

ale przecież są jeszcze dzwoneczki

ich ckliwe i uwodzące westchnienia

naiwnemu straceńcowi to wystarcza


wystarcza



Brak komentarzy: