zamykam cię w wierszu
odkładam w pudełku po czekoladkach
balsamuję lawendą papeterii
pomiędzy nieśmiertelnym biletem
do nieistniejącego już kina
poczerniałym płatkiem róży
a bursztynowym sercem zdmuchniętym
z listopadowego drzewa
ocalonym od śmierci i zapomnienia
nie obiecuję że kiedyś
otworzę szufladę
żeby cię odnaleźć
za ileś tam lat
ktoś z innej już bajki
przeczyta pocałunkiem twoją nagość
pozna smak przebudzonych strof
napełni tobą ozdobną filiżankę
i podniesie do ust
nie bojąc się zachłyśnięcia
i perspektywy bezsenności
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz