środa, 15 października 2025

Pomiędzy drzewem a kamieniem


obiecywałaś 

że to już że wkrótce

nie chciałaś słuchać

że wiosna dawno minęła


przysiadam na kamieniu

z pokorą wobec maleńkich ziaren piasku

daniną minut przesypujących się w klepsydrze

będącej miarą bezradności


jakże słyszalna staje się teraz

poufna rozmowa czasu ze zmęczeniem

jakże zrozumiałe wydają się starania

zgarbionego drzewa o rozpuszczonych włosach

wspinającego się po okiennicach niczym kotka


na wierzbie zawiesiłaś

przywiązane cienką nicią gruszki

chociaż tyle mogłaś dla mnie zrobić

odchodząc


oswajając rozkołysanie gruntu

przy braku innych oznak życia na ziemi

cieszę się i z tego



Brak komentarzy: