niedziela, 25 marca 2018

RANKIEM DNIA SIÓDMEGO




Spojrzał Pan na swe dzieło rankiem dnia siódmego,
brwi przymarszczył zmartwiony, brakowało czegoś...
Wzmocnił światłem księżyca wysrebrzone noce,
rozwiesił winne krzewy z ich słodkim owocem,
wypiętrzył słoneczniki i jabłonkę dziką,
dorzucił ptasie wyspy z ich dźwięczną muzyką,
stworzył kielich, by życie barw w nim nabierało,
na głowę świata włożył gór koronę białą,
lecz pragnął jeszcze bardziej ożywić planetę.
Wymyślił wtedy kwiaty.

Stworzył też kobietę.

Zachwycony był Stwórca tym cudem natury,
Nie mógł oczu oderwać, gdy tak patrzył z góry.
Myślał, co by tu jeszcze... Ona taka sama.
Wyjął żebro z jej boku i stworzył... Adama.
I niech myślą ludziska, co im się podoba,
bo inną znają wersję o tym dziele Boga.
Jakie to ma znaczenie, że myślą inaczej?

To Absolut jest źródłem
i wykładnią znaczeń.


Brak komentarzy: