czwartek, 11 października 2018

ECHO



Pytacie skąd przychodzę. Prowadzi mnie gwiazda,
w cierpliwości pokorna. Chce, bym jej zaufał.
Wiatr zaplata obłokom rozbełtane pasma
Nadlatują jerzyki. Chodź i sam posłuchaj. 

Świder płynie jak płynął. Wciąż i wciąż od nowa.
Mazowiecka równina stale coś tam nuci
Ta ziemia ma melodię. Sam dobieram słowa.
Osadzam na nich skrzydła, by w niebo je rzucić.

Pojawiam się o świcie, gdy noc się wykrusza,
wnikam w otwockie lasy z koszem wiklinowym.
Pierwsze krople stukają w rondo kapelusza.
Pierwsze promienie słońca wskazują mi drogę.

Po co wracam w te strony z dalekiego świata?
To siebie zostawiłem przed laty w tym lesie.
To po siebie, dawnego, wracam znów po latach.
Cieszą się borowiki. I ja też się cieszę.


Brak komentarzy: